Przemysław Piotrowicz (Stvoor)
- Dracon / Taquart
Przemysław Piotrowicz ukończył PSM I stopnia w Toruniu w klasie wiolonczeli. Ostatecznie dyplom obronił w Gdańsku i został muzykiem instrumentalistą w zakresie instrumentów perkusyjnych...
Pierwszym komputerem, z jakim się zetknął w piątej klasie szkoły podstawowej, było Atari 800XL. Pierwsza gra, w którą grał u kolegi, to Ninja. Kiedy w końcu dostał Atari 130XE z magnetofonem, kupił program `Chaos Music Composer` firmy L.K. Avalon i zaczął go używać.
Efektem tego było stworzenie muzyki do wersji demonstracyjnej `Drogi Wojownika`, wydanej przez gdańskie ASF. Potem udźwiękowił grę `Inny Świat` (1994 Mirage Software).
Jak mówi, nie były to początki komponowania:
`-Pierwszy utwór, który napisałem, był kompozycją na fortepian; krótką miniaturką polifoniczno - homofoniczą. Byłem wtedy w wieku ok. 12 lat. Potem nastąpiła niedługa przerwa i zacząłem bawić się 8-bitowym Atari.`
Następnym jego opublikowanym dziełem jest muzyka w grze FPP `Mortyr`, która została wydana na PC w sierpniu 1999 roku.
Dracon: jak oceniałeś możliwości dźwiękowe Atari kiedy zacząłeś się wciągać w muzykę, czy miałeś ambicje wyciągnąć z niego `max`, czy też tylko sprawdzić niektóre możliwości?
Przemysław Piotrowicz: Na początku byłem podekscytowany w ogóle tym, że coś odtwarza moje kompozycje. Chaos Music Composer (CMC) był pierwszym programem i na nim nauczyłem się tworzyć muzykę dla małego Atari. Był on bardzo przyjemny w obsłudze, dlatego też nie zamieniłem go na później wydany Sound Tracker, czy Future Composer.
Szybko jednak zacząłem ubolewać nad ograniczonymi możliwościami CMC (i Atari jako generatora dźwięku oraz komputera stwarzającego poważne ograniczenia pamięciowe). Pamiętam, jak pewnego razu wpisałem Symfonię g-moll W.A. Mozarta - był to pierwszy utwór, który nie zmieścił się w Atari. Wprowadziłem tam tylko trzy głosy (+ elementy sollo innych partii orkiestry) dla pewnej części dzieła i niestety - skończyło się miejsce. Wtedy zacząłem marzyć o czymś lepszym. Oczywiście nie w głowie mi były w tamtych czasach sekwencery na PC.
Dracon: A jak to się stało, że przygodę z komputerami zacząłeś od Atari? Nigdy nie miałeś ochoty `przesiąść się` na C64 ? ;)
Przemysław Piotrowicz: Jak już wspomniałem - pierwszy raz spotkałem się z komputerem u kolegi; było to Atari 800 XL.
Często `zagrywaliśmy się` w czasie deszczowych dni w gry atarowe. Dlatego też uważam, że nic dla mnie nie tworzy lepszego klimatu do zabawy ośmiobitowcem, jak pochmurny dzień i krople deszczu stukające za oknem w parapet (koniecznie metalowy ;)...
Po tylu przeżyciach zapragnąłem mieć właśnie taki komputer i nie w głowie mi był jakiś C64. Atari było dla mnie najlepsze!
Dracon: czy znałeś innych muzyków z Atari (jacy ulubieni - w jakich grach?), czy wiedziałeś że po CMC powstały jeszcze dwa inne, lepsze programy muzyczne (używające sampli i dźwięku stereo / mono 8 kanałów)?
Przemysław Piotrowicz: Osobiście nigdy nie znałem żadnego muzyka tworzącego na Atari. Ale z polskich wykonawców podobało mi się ciekawe wkomponowanie przez D.K. filmowego motywu muzycznego Jerzego Matuszkiewicza z serialu "Stawka większa niż życie" do muzyki w grze Hans Kloss; utwory Tomasza Liebicha w Vickym; Janusza Pelca we Fredzie (teraz już mniej :) i cała muzyka w Mieczach Valdgira (Tu należy się wyjaśnienie. Utwór na stronie tytułowej w Mieczach Valdgira nie jest autorstwa Bartłomieja Trokowicza. Można go natomiast usłyszeć na płycie Aion grupy Dead Can Dance i -o ile dobrze pamiętam- nazywa się Saltarello.).
Oczywiście poza Draconusem i paroma innymi przebojami z gierek zagranicznych muszę koniecznie wymienić: Ninja, Zorro, Spy vs. Spy I oraz najlepszą muzykę - w The Goonies. Mam nadzieję, że nie pominąłem czegoś równie ważnego i godnego uwagi. Jeśli tak, to przepraszam - to było przecież tak dawno :-) .
Jeśli mowa o innych programach muzycznych, to wiedziałem tylko o wspomnianym wcześniej Sound Trackerze i Future Composerze. Nie pamiętam, by stwarzały one możliwość używania sampli, ale z tego co się orientuję - to nie. Podejrzewam, że gdybym o takich rzeczach wiedział - na pewno komponowałbym w programach, które to potrafią. Warto też przypomnieć, że wtedy dysponowałem magnetofonem, a nie stacją dyskietek.
Dracon: No właśnie, czy nie chciałeś magnetofonu po pewnym czasie wymienić na stację, czy też myślałeś już o większych komputerach??? Nie kusiła cię przypadkiem AMIGA jako komputer łatwy w komponowaniu, itp.???
Przemysław Piotrowicz: Chciałem, lecz była ona zbyt droga, jak na moje możliwości. Więc wymiana komputera na Amigę nie wchodziła w grę w tamtym czasie.
Dracon: STEREO na Atari (muzyka na 2 Pokeyach) - czy coś wiesz na ten temat ? :)
Przemysław Piotrowicz: Niestety nie.
Dracon: Coś takowego istnieje w zasadzie od połowy lat dziewięćdziesiątych... Obecnie program (powstały w 1996 r.) `Theta Music Composer` umożliwia tworzenie muzyczek w stereo (4 kanały `lewy` Pokey i 4 `prawy`) lub mono 8 kanałów. I co Ty na to powiesz ?? Niestety jak wiadomo zostało bardzo niewielu ludzi bawiących się w muzykowanie na 8-bitowcu...
Przemysław Piotrowicz: Szkoda, że taki program powstał pod koniec `życia` tego komputera. W tym czasie miałem już PC i nie komponowałem na Atari, jednak z ciekawością posłuchałbym kompozycji zrobionych w ten sposób.
Dracon: Ja także obecnie na co dzień pracuję na PC, ale ciekawe co powiesz o takiej konfiguracji mojej atarynki (uzbieranej przez lata 90-te): 256 kb, system operacyjny TOMS OS i QMEG OS, Tight Tools (wbudowany zestaw programów użytkowych), Stereo, freezer używający dodatkowych banków pamięci...? :-)
Przemysław Piotrowicz: Konfiguracja z pewnością robiąca wrażenie. Musiałeś czuć się jak w raju ;-)
Dracon: używanie sampli - czy nigdy Cię nie kusiło, czy to tylko brak odpowiednich programów spowodował, że tworzyłeś muzykę tylko na `syntetykach`?
Przemysław Piotrowicz: Kusiło mnie z pewnością, ale naprawdę nie miałem pojęcia, że jest to możliwe na Atari na większą skalę, tzn. aby dało się napisać dość długą muzykę z sampli bez zaawansowanych programowo zmian.
Kilka ostatnich gier na Atari korzystało z sampli; nie sądziłem jednak, że muzyka była tam tworzona przy pomocy ogólnie dostępnego programu.
Pierwsza karta dźwiękowa, jaką używałem na PC była z wave table; tak jak wszystkie następne :-) co dowodzi, że idea sampli nie była mi obojętna.
Dracon: Tak przy okazji, to czy mógłbyś się pochwalić swoją obecną konfiguracją pecetową? I co sądzisz o używaniu komputerów `konkurencji` w muzyce (Apple MacIntosh)?
Przemysław Piotrowicz: Mój komputer PC ulega ciągłym zmianom. Podejrzewam, że po skończeniu tej rozmowy - która twa już ok. 8 miesięcy - dużo się zmieni. Nie ma się co chwalić. Swoją drogą, dziękuję Ci za cierpliwość. Może mamy szansę na rekord w Księdze Guinessa? :-)
Dracon: który z 8-bitowców miał lepsze możliwości muzyczne według Ciebie - C64 czy XE ?
Przemysław Piotrowicz: Trudno mi powiedzieć, gdyż tak naprawdę tylko dwa razy miałem przyjemność grać w gierki na Commodore. Chociaż z tego co słyszałem w grach na C64, to chyba muzyka wskazywała na ciut lepsze możliwości tego komputera. Sądzę jednak, że w przypadku ośmiobitowców, jest to kwestia napisania dobrego oprogramowania na dany komputer.
Dracon: Na 8-bitowym Atari istnieją programy do współpracy z MIDI. Jest nawet specjalna polska strona w Internecie poświęcona temu zagadnieniu. Jaki masz stosunek do tego wynalazku, jakim jest MIDI, który tak sobie chwalą niektórzy muzycy?
Przemysław Piotrowicz: Ten standard jest oczywiście podstawą profesjonalnego tworzenia na sekwencerach. Nie wyobrażam sobie komponowania muzyki przy pomocy komputera bez MIDI. Ma on bardzo duże możliwości, a niektóre programy go wykorzystujące doskonale spełniają zadanie zapisywania myśli muzycznych.
Dracon: Czy wiesz o możliwości odsłuchiwania muzyczek z 8-bitowców na PeCecie (w tym utworów z Atari Twojego autorstwa) i co sądzisz o tej idei?
Przemysław Piotrowicz: Wiem, że przy pomocy emulatora można uruchomić program muzyczny, w którym są zapisane utwory i ich posłuchać. Za pomocą takiego emulatora zgrałem nawet kilka utworów do plików *.wav. Jest to bardzo przyjemne - móc posłuchać i powspominać z sentymentem dobrze zrobioną muzykę na dawnych komputerach. Ach... to były czasy...
Dracon: Jest jeszcze coś lepszego! Zwie się to SLIGHT ATARI PLAYER i jest to program do odtwarzania muzyczek atarowskich pod PC (także w postaci pluginu do WINAMPa!). Ten kilkudziesięciokilobajtowy player potrzebuje tylko plików *.sap, które to mieszczą się w granicach kilku-kilkadziesięciu kB! Brzmienie przy tym jest w sumie takie jak w oryginale. W tym właśnie formacie dostępna jest także Twoja muzyka z dema DROGI WOJOWNIKA oraz z gry INNY ŚWIAT. Zapraszam na http://asma.atari.org do ściągania SAPa !!!
Przemysław Piotrowicz: Bardzo mnie cieszy, że można posłuchać tych dzieł na
obecnych komputerach. Niektórzy z pewnością nie mają już Atari, a SAP stwarza
im łatwą i szybką możliwość słuchania dobrej jakości 8-bitowej muzyki. Czyż
to nie piękne?
W takim razie -dzięki Tobie- ja z kolei mogę zaprosić czytelników do posłuchania
utworów mojego autorstwa z
demo Drogi Wojownika oraz gry Inny Świat. Zamieszczam je tutaj.
Dracon: Twoja muzyka jest naprawdę świetna! Ile czasu zajęło Ci jej przygotowanie i jak przeżyłeś `skok` z robienia muzyczek na Atari do komponowania na PC ? Jaki sprzęt muzyczny używałeś do skomponowania oprawy dźwiękowej w MORTYRZE ?
Przemysław Piotrowicz: Dziękuję. To miło, że komuś pasuje moja twórczość muzyczna.
Rzeczywiście był to skok w możliwościach technicznych sprzętu, na którym pracowałem przy tworzeniu muzyki do Mortyra. W momencie rozpoczynania pracy nad tym projektem miałem już w dorobku kilka dzieł stworzonych dla innej gry na PC - `Zmierzch`, która ostatecznie nie została wydana. Tak więc miałem pewne doświadczenie.
Trwało to na tyle długo, że zdążyłem się przyzwyczaić do nowych możliwości, jakie dały mi najpierw Gravis UltraSound, a potem SoundBlaster AWE64 Gold.
Oczywiście nigdy nie przestałem narzekać na moją SB AWE 64 Gold. Powodem do tego był przede wszystkim niski `poziom głośności`tej karty i w związku z tym dość spora słyszalność szumów; nie bez znaczenia też były ograniczenia pamięciowe dla sampli (4MB z możliwością bardzo drogiego rozbudowania). Jakoś jednak sobie z tym poradziłem. W ostatnich dniach tworzenia miałem do dyspozycji SB Live!.. Było to jednak zbyt późno, aby dokonać poważniejszych zmian na miarę możliwości tej karty.
Prace nad muzyką do Mortyra trwały około roku, może trochę dłużej. Nie pracowałem jednak nad muzyką non-stop - miałem inne obowiązki, które musiałem pogodzić z tym projektem.
Na wstępie pomyślałem, że będzie bardzo łatwo zilustrować FPP. Planowałem wtedy kompozycje podobne charakterem do muzyki w Doomie, czy Duke Nukem 3D. Po głębszym namyśle postanowiłem jednak zrobić coś innego - ciekawego, ambitnego i mogącego się zarazem podobać szerszej publiczności. Bardzo chciałem poeksperymentować z muzyką symfoniczną. Nie słyszałem wcześniej muzyki w grze FPP napisanej na tak rozbudowany aparat wykonawczy, dlatego wydało mi się to dość oryginalnym pomysłem. Pociągnęło to oczywiście za sobą czasochłonność tworzenia tego typu dzieł. W utworach hard core`owych mamy do czynienia z kilkoma liniami melodycznymi (głosami/instrumentami w partyturze), podczas gdy w Mortyrze jest ich czasem aż 18!
Innym pomysłem, który chciałem wprowadzić do gry było stworzenie muzyki hard rockowej dla poziomów w przyszłości. Zespół `Latający Most` (późniejszy laureat festiwalu Fama Rock 2000) nagrał nawet 5 numerów w tym celu. Jednak z powodu nagłej decyzji o wydaniu gry na jednym CD (a nie jak wcześniej było planowane - dwóch) pomysł nie został zrealizowany. A szkoda. Naprawdę szkoda. Chłopaki wykonali kawał dobrej roboty. Byłoby to, moim zdaniem, jedno z ciekawszych wydarzeń muzycznych w grach komputerowych.
Dracon: Z tego co pamiętam, to ZMIERZCH miał być jakąś super-grą dla 8-bitowego Atari z L.K. Avalon.... Podobnie jak wiele innych atarowców rozczarowałem się zawieszeniem tego przedsięwzięcia. :-( Czy możesz teraz zdradzić o czym miała traktować gra i jak miała wyglądać (brzmieć)? Co spowodowało że jej nie wydano???
Przemysław Piotrowicz: Na ten temat nie chcę się szerzej wypowiadać, gdyż nie brałem udziału w tworzeniu tego produktu na Atari. Jedyne, co o tym wiem to fakt, że gra była napisana w Turbo Basicu i chodziła trochę wolniej, niż gry pod Assemblerem.
Dracon: Jak skomentujesz plany MIRAGE wydania gry MORTYR 2 oraz nowej wersji WOLFENSTEINA 3D z I.D. Software ?
Przemysław Piotrowicz: ID Software ma większy potencjał ekonomiczno-programistyczny, duże doświadczenie na ogromnym rynku, co daje mu start z lepszej pozycji. Odnawiając Wolfensteina 3D, firma ta -jako najbardziej do tego uprawniona- wraca do swoich korzeni.
Mortyr był ukłonem w stronę Wolfensteina, choć główną inspiracją scenariusza był film `Tylko dla orłów`, co w połączeniu z pozostałymi elementami projektu złożyło się na ciekawą grę komputerową. Jednak sukces gry niekoniecznie zależy od tego, czyj program będzie lepszy... Jednego jestem pewien: ID nie pozwoli sobie na rażące błędy marketingowe.
Dracon: czy masz zamiar w przyszłości wzbogacić muzycznie jakąś jeszcze grę ?
Przemysław Piotrowicz: Nie wykluczam takiej możliwości. Jeśli otrzymam podobną propozycję - będzie to dla mnie miły gest ze strony producentów, czy samych twórców.
Sądzę, że tworzenie muzyki do gier jest bardzo podobne do komponowania muzyki filmowej. Trzeba tutaj zilustrować akcję, nadać jej odpowiedni charakter, klimat, podkreślić ją... Jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Co prawda w grach o dużej interakcji (takich jak FPP) jest to utrudnione, bo nigdy nie wiadomo jak gracz postąpi w danej chwili. Dlatego w czasie prac nad Mortyrem marzył mi się interakcyjny interfejs sterujący muzyką podobnie jak np. w grze Unreal. Jest to wyzwanie zarówno dla programisty, jak i kompozytora - muszą oni przy tym razem współpracować. Dlatego tworzenie dzieł muzycznych może tu być takie wspaniałe.
Dracon: sprawa MP3: co uważasz o programie NAPSTER oraz o przyszłości i teraźniejszości `empetrójek` ?
Przemysław Piotrowicz: Jest to złożona sprawa. Z jednej strony uważam, że nie powinno się okradać ciężko pracujących artystów. Z drugiej strony myślę, że odbiorca powinien mieć możliwość przesłuchania muzyki przed jej zakupem lub możliwość zamówienia wybranego utworu.
System dystrybucji, jaki daje program Napster i jemu podobne oraz format mp3 z pewnością zmienią w znacznym stopniu obecną sytuację. Myślę, że można by tu stworzyć rozwiązanie kompromisowe. Np. dystrybuować utwory za darmo po jakimś czasie od ich wydania, kiedy nie sprzedają się już tak jak podczas premiery. Można by także udostępniać pliki mp3 na jakiś czas - dla zaznajomienia słuchaczy z muzyką (choć nie sądzę, by hackerzy nie złamali zabezpieczeń).
Uważam, że prawdziwi artyści tworzą sztukę, którą mogą podziwiać wszyscy, a dopiero na drugim miejscu czerpią z tego profity. Jednak nie można zapominać, że często jest to dla nich jedyna forma utrzymania i dlatego warto pomyśleć, czy za dzieło, które rzeczywiście się nam podoba, nie warto by nagrodzić jego twórcę.
Osobiście skorzystałem z możliwości ściągnięcia z internetu kilku mp3, lecz po zaznajomieniu się z utworami - kupiłem muzykę, która mi się spodobała; to co mi nie przypadło do gustu - skasowałem.
Zawsze będą ludzie, których kompresja stratna nie zadowoli i kupią płytę CD. Ale nie widzę powodu, dla którego inni -mniej wybredni- musieliby płacić taką samą cenę, jeśli ich zadowala format gorszej jakości i zarazem generujący mniej kosztów dystrybucyjnych.
Dracon: .... tylko czy uważasz że jest możliwe powstrzymanie fali popularności empetrójek przez kilka wielkich koncernów muzycznych? I czy uważasz, że zespół, który się dorobił i jakby już trochę `przebrzmiał`, czyli Metallica słusznie wytoczyła taką wielką wojnę NAPSTEROWI (narażając się na wielkie kpiny w Internecie - masa złośliwych filmików)?
Przemysław Piotrowicz: Sądzę, że możliwe jest. Jest to kwestia kosztów.
Co do pozwu wytoczonego przez Metallicę - myślę, że nikogo nie powinno się okradać. Artyści ci jednak mają prawo do decydowania o swojej twórczości. I tylko od nich zależy, czy zyski ze sprzedaży przeznaczą na ratowanie lasów tropikalnych, czy na wspieranie ubogich fanów prezentując im za darmo swoje starsze albumy.
Dracon: Ostatnie pytanko: SCENA KOMPUTEROWA - czy wiesz co to jest i na czym się opiera ???
Przemysław Piotrowicz: Tak. Czasem miałem przyjemność oglądać programy robione przez ludzi ze sceny, lecz głównie na PC. Często są to wartościowe dzieła, a ich twórcy werbowani byli do teamów tworzących niezłe gierki. Ja nigdy osobiście nie miałem okazji należeć do tej społeczności. Może szkoda. Ale i tak jest dobrze!
Przemysław Piotrowicz: Dziękuję za wywiad. Nie spodziewałem się, że wchodząc pewnego razu na listę dyskusyjną o Atari rozpoznają mnie ludzie, z którymi widziałem się przez chwilę na gdańskiej giełdzie komputerowej przekazując im freeware wersji demonstracyjnej Drogi Wojownika, a inni z kolei - zaproponują mi tak przyjemną, trwająca niesamowicie długo, rozmowę o pięknych czasach 8-bitowców.
Dracon: Dziękuję za cierpliwość.
Do zobaczenia.
Przemysław `Stvoor` Piotrowicz
http://stvoor.webpark.pl - muzyka
w grze Mortyr na PC
http://stvoor.webpark.pl/atari.html
- muzyka na Atari 8-bit
Wywiad został przeprowadzony w okresie 10.2000 - 07.2001 r.