Piotr Borkowski (PB / The Factory)
- dely / Blowjobb
Niemal wszystkich moich rozmówców pytam na początku: "Dlaczego Atari? Skąd wziął się u Ciebie komputer i dlaczego właśnie ten?"
Dlaczego Atari? Hmm.. Pewnie każdy ma swoje historie na ten temat, aczkolwiek odpowiedź na pytanie, dlaczego Atari 65XE/800XL było zarówno w moim domu, jak i w domach moich kolegów jest prozaiczna. Ktoś inny o tym zdecydował.
OczywiÅ›cie Atari 65XE (bo takie miaÅ‚em) byÅ‚o zjawiskowe, ale nie wynikaÅ‚o to z mojego wyboru tylko raczej dostÄ™pnoÅ›ci na rynku (nie wliczam to rynku wtórnego). W latach 80., Pewex po prostu sprzedawaÅ‚ te mikrokomputery na „masowÄ…” skalÄ™ (oczywiÅ›cie dla ludzi z dewizami).
Atari miało swoją magię, która wynikała po prostu z jego możliwości, a w moim przypadku również z możliwości zakupu w sklepie. Pomijając aspekt ekonomiczny, to Atari 65XE jest ładne wizualnie, było i jest na tą platformę dużo programów i gier.
Koledzy moi również, posiadali Atari i to pobudzało wyobraźnię, dawało poczucie bycia kimś wyjątkowym, nawet elitarnym. Nie zapominajmy, że Atari 8 bit 64 kb wyprzedzało pod względem możliwości technologicznych inne ówczesne platformy. (ZX Spectrum, Timex, Amstrad, Elwro itp.).
W latach 80., w latach reglamentacji na wszelkie dobra (łącznie z czekoladÄ…) trzeba byÅ‚o mieć nie lada determinacjÄ™, siłę i „zuchwaÅ‚ość” by od rodziców domagać siÄ™ takiego „ÅšwiÄ™tego Graala”.
Kiedy zaczÄ…Å‚em chodzić do szkoÅ‚y podstawowej, a jestem rocznik 1976, w pierwszej klasie podstawówki poznaÅ‚em kolegÄ™. NazywaÅ‚ SiÄ™ Krzysiek Synowiec. Jego hipisowscy starsi bracia, nie wiadomo skÄ…d, „zmaterializowali” TIMEXA 2048. WiÄ™c wchodzÄ™ do domu kolegi i „dużym pokoju” widzÄ™ RUBINA (taki sowiecki telewizor), a na nim ówczesny ARKANOID. Czyli „PIKSEL ART” w czystej postaci i do tego monochromatyczny. Jak dziÅ› pamiÄ™tam, a miaÅ‚em 7 lat każdy szczegół tego pokoju, zapach, gÅ‚osy w oddali, Krzycha rodziców i babci. Ale to wszystko nie byÅ‚o istotne, istotne byÅ‚o to co widziaÅ‚em na telewizorze.
Animacja, gra, metafizyka. To uformowało mój młody, kształtujący się umysł przyszłego ATAROWCA. Tak, ATAROWCA, gdyż Krzychu po roku miał już Atari 800 XL. Po dwóch latach pojawiła się stacja 1050 i życie stało się proste.
Oczywiście, że jak masz 8 lat to na początku bawią cię przede wszystkim gry, zabawa, a przy tym rywalizacja i kupa śmiechu. Dlatego właśnie Atari, małe Atari, bo to było kosmiczne wydarzenie.
Obcowanie z „maszynÄ…” o takich możliwoÅ›ciach, Å‚atwoÅ›ci obsÅ‚ugi, w mÅ‚odym czÅ‚owieku wywoÅ‚ywaÅ‚o bezsenne noce, kolorowe sny i marzenia. Marzenia, sny na jawie, one wszystkie zmierzaÅ‚y do jednego celu. Kiedy ja bÄ™dÄ™ miaÅ‚ swoje wÅ‚asne Atari.
Skracając historię, to mój tata którego wcale nie musiałem długo namawiać, kupił mi mój wymarzony komputer. Słowo kupił, to trochę na wyrost, bo tata dał na to pieniądze, ale jeszcze trzeba było znaleźć odpowiedni do tego Pewex (dolary już były)
Dobrze, że miaÅ‚em starszego brata SÅ‚awka. To on podjÄ…Å‚ siÄ™ misji wyjazdu do Warszawy pociÄ…giem poÅ›piesznym z KÄ™trzyna do Warszawy w celu speÅ‚nienia moich marzeÅ„. A co robi oÅ›miolatek wówczas, kiedy brat starszy wyrusza w dalekÄ… podróż po „zÅ‚ote runo”? OczywiÅ›cie, że jako ministrant idzie do koÅ›cioÅ‚a i modli siÄ™ by w Pewexie w Warszawie byÅ‚y dostÄ™pne na półce moje wymarzone ATARI 65XE.
UdaÅ‚o siÄ™!!! Misja zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ sukcesem. W drzwiach mojego mieszkania, na 4 piÄ™trze w bloku pod numerem 13 pojawiÅ‚ siÄ™ SÅ‚awomir. MiaÅ‚ na ramieniu dużą czerwonÄ… torbÄ™ wypchana „kwadratowymi pudeÅ‚kami”. Modlitwy moje zostaÅ‚y wysÅ‚uchane, od tej pory byÅ‚em „Bogiem”, zaczęła siÄ™ prawdziwa przygoda, ba - jazda bez trzymanki.
W jaki sposób zacząłeś programować, czy znudziły Ci się gry, a może w ogóle nie grałeś, tylko pierwotnym przeznaczeniem komputera było tworzenie oprogramowania?
Pytanie retoryczne. Jak chodzisz do II klasy podstawowej w Polsce A.D. 1984 z hakiem i masz Atari a twoi koledzy nawet nie posiadają kalkulatorów to wiadome, że gry stają się twoją pierwszą rzeczywistością. Wszystko inne schodzi na drugi plan. Ja jeszcze miałem to szczęście, że tata sprawił mi 14 calowy radziecki, kolorowy telewizor. Miałem więc jako nieliczny, możliwość doświadczania, obcowania z tym stworzeniem, Atari w pełnym spektrum kalejdoskopu barw.
To była magia i miłość od pierwszego, może od drugiego, wejrzenia. Tak to prawda, że gry, granie szybko mi się znudziły. Szybko, tak po pięciu latach. Rodzice kupując mi to coś nie mieli pojęcia co to tak naprawdę jest i po co mi to. Ale oni nie musieli tego wiedzieć. Ja też nie wiedziałem gdzie Atari mnie zaprowadzi.
Po spełnieniu, jakie doświadczyłem w kontakcie z grami zacząłem mieć jakąś nieodpartą chęć by stać się nie tylko biernym użytkownikiem, ale chciałem po prostu stać się kreatorem. Sprawy potoczyły się bardzo szybko.
Jeśli pamięć mnie nie myli, to szybko programowanie, tworzenie zawładnęło całkowicie moją wyobraźnią. W mojej głowie kłębiły się pomysły, inspirowane programami moich starszych kolegów. Myślę, że Atari obudziło coś we mnie co trwa do dziś. Nie chcę tego nazywać i nadawać jakiejś formy, ale bez wątpienia pociągało mnie to nieznane wcześniej doświadczenie.
ChciaÅ‚em coÅ› tworzyć. DostrzegÅ‚em wÅ‚aÅ›nie wtedy, że komputer to przedÅ‚użenie mojego umysÅ‚u, który pozwala mi wyrazić siebie. Wyrazić moje wnÄ™trze i drzemiÄ…ce w nim niezliczone pokÅ‚ady wczeÅ›niej nieodkrytych „talentów”, pragnieÅ„, „wizji”. No i zaczęło siÄ™.
Pierwsze kodowanie w BASICU, drobne procedury wklepywane, które poznaÅ‚em na kółku komputerowym w sÅ‚ynnej kÄ™trzyÅ„skiej „BASZCIE”. Czasem kompilowane z bajtkowymi, gazetowymi liniami niezrozumiaÅ‚ych komend i instrukcji. Ale to szybko mnie znużyÅ‚o. Na kółku komputerowym byÅ‚o nudno, w Bajtku same błędne teksty kodu z błędami. Co najwyżej jak siÄ™ udaÅ‚o coÅ› wklepać, to efekt byÅ‚ maÅ‚o zachwycajÄ…cy.
Pomyślałem sobie: to nie dla mnie. Czas na Turbo Basic, tak w skrócie. No i tu już złapałem bakcyla. Programowałem, rysowałem grafikę i starałem się łączyć to w jakąś sensowną całość. Wiadomo, że już wcześniej widziałem, że inni gdzieś tam daleko w Polsce tworzą fajne, super kolorowe dema i do tego okraszone nowoczesną muzyką.
PomyÅ›laÅ‚em sobie, hmmm… A może da siÄ™ to zrobić w TURBO BASICU XL? No i daÅ‚o siÄ™, powstawaÅ‚y jakieÅ› pierwsze, potem drugie i trzecie drobne maÅ‚e demka. Nawet jednÄ… grÄ™ udaÅ‚o mi siÄ™ napisać w tym wolnym interfejsie.
Ale co by nie mówić dobrego o możliwoÅ›ciach Turbo Basica, to ASEMBLER rozpalaÅ‚ mojÄ… wyobraźniÄ™ do czerwonoÅ›ci. 12-14 godzin dziennie kodowania, walka z błędami, sÅ‚aboÅ›ciami wÅ‚asnymi i sprzÄ™tu. Próby, próby i jeszcze raz próby. Determinacja i jasno wyznaczone cele. Dążenie do zrealizowania swoich dzieciÄ™cych „fantazji” pchaÅ‚o mnie na przód.
Nawet nie wiem kiedy poznałem mapę pamięci i mogłem się kolegom pochwalić co to jest LDA, STA czy JSR. Wsiąkłem w świat binarno-szesnastkowy jeszcze będąc w podstawówce, a gry komputerowe służyły mi już nie jako rozrywka, a jako inspiracja do własnych demonstracji i gier. Takowe powstały.
NieÅ›miaÅ‚o, ale i bez kompleksów napisaÅ‚em Antic Demo, po tym powstaÅ‚o Taurus Demo i Euro Demo. Wyliczam te 3 najważniejsze dla mnie, bo chyba jeszcze coÅ› tam „spÅ‚odziÅ‚em”, ale nie zachowaÅ‚y siÄ™ inne w mojej pamiÄ™ci.
Po demach oczywiÅ›cie podjÄ…Å‚em rÄ™kawicÄ™ rzuconÄ… mi przez starszych „kolegów” i napisaÅ‚em 3 gry. TURBICAN, Magic Dimension i Tawerna.
Dwie pierwsze z nich wydaÅ‚ ASF, a Tawerna niestety zostaÅ‚a pogrzebana przez krÄ™taczy z „Warszawki” czyli MIRAGE. Jeszcze miaÅ‚em maÅ‚y epizod na innej platformie (AMIGA) jako grafik, ale twórca owej gry KONSTRUKTOR chyba nie miaÅ‚ szczęścia z tym tytuÅ‚em i ja wraz z nim.
Których narzędzi używałeś podczas tworzenia swoich produkcji? Wydaje mi się, że wśród moich dotychczasowych rozmówców dominował Iron Debugger, jak było u Ciebie?
W zasadzie to pewnie jak każdy na początku BASIC, słynne READY [ ] i niebieski ekran.
Tak, byÅ‚em szczęściarzem od poczÄ…tku miaÅ‚em telewizorek rosyjskiej produkcji. 14 cali. Czerwona obudowa, no i jako główny prekursor HIGH TECH :) na zadupiu Polski, posiadaÅ‚em taki „filtr” zwany w moim uniwersum - „SIATKÄ„ DYFRAKCYJNÄ„”. KosztowaÅ‚a krocie, w wyglÄ…dzie przypominaÅ‚a lateksowÄ… czarnÄ… rajstopÄ™ damskÄ…, rozciÄ…gniÄ™tÄ… na drutach. MiaÅ‚a ona za zadanie chronić oczy użytkownika, przed promieniowaniem kineskopów CRT.
Po BASIC w moim przypadku byÅ‚a fascynacja TURBO BASICIEM, czego nigdy mój kolega z grupy THE FACTORY – P.P company –nie potrafiÅ‚ zrozumieć. Dla mnie Basic, a w domyÅ›le TURBO BASIC to super jÄ™zyk programowania. Przyjemny, Å‚atwy i z szerokimi możliwoÅ›ciami. Poezja… Gdyby tylko chodziÅ‚ szybciej i byÅ‚ na kartridżu, co by na cennych KB nie zabieraÅ‚o. Ale daÅ‚o radÄ™ zrobić wiÄ™cej niż kilka „demek”, nawet jednÄ… mini gierkÄ™. UdaÅ‚o mi siÄ™ Å‚adnie dopiąć.
No ale jak PePe siÄ™ przebiÅ‚ przez IRONA DEBUGGERA i podzieliÅ‚ siÄ™ tÄ… wiedzÄ…, co i jak „stuka” w ASEMBLERZE to wiedziaÅ‚em, że to jest to na co czekaÅ‚em. ZaczÄ…Å‚em siÄ™ uczyć, próbować kodować. SzÅ‚o jakoÅ› mi chyba Å‚atwo. Koledzy pomagali, ja innym kolegom i tak Internet analogowy dziaÅ‚aÅ‚ ku radoÅ›ci prawie wszystkich.
Grafikę robiliśmy też wszyscy na XL-ART, na sterowaniu joystickiem. Muzyka? A jakże CMC i w tym to już brylował MONTY, Adam Krawczyk. Tworzył sam swoje utwory, ale i na zamówienie też napisać potrafił. Fajnie się z Montym wtedy współpracowało.
To takie najważniejsze software jakie zapamiętałem.
Skąd czerpałeś wiedzę nt. architektury Atari? Bajtek, czy Komputer prezentowały raczej programy użytkowe lub bardzo proste gry, które nie zagłębiały się zbytnio we wnętrzności komputera, a Tajemnice Atari to dopiero 1991 r.
Ciekawe pytanie. SkÄ…d czerpaÅ‚em wiedzÄ™? Hmm…
Nikola Tesla pisaÅ‚, że jego genialne projekty spÅ‚ywaÅ‚y do niego w postaci trójwymiarowych, technicznych obrazów. MógÅ‚ on je obracać w swoim umyÅ›le, chyba tak coÅ› na ksztaÅ‚t nowoczesnych aplikacji do projektowanie wnÄ™trz. MówiÅ‚, że caÅ‚y wszechÅ›wiat jest wypeÅ‚niony energiÄ…, którÄ… można wykorzystać do wielorakich celów. NazywaÅ‚ to FALÄ„ STOJÄ„CÄ„ i jak wieść gÅ‚osi udawaÅ‚o siÄ™ Serbowi zbudować, parÄ™ genialnych prototypów. Silniki, elektrownie, kondensatory i to wszystko byÅ‚o zasilane FREE ENERGY. Po Polsku to fala stojÄ…ca byÅ‚a „energo-noÅ›nikiem”, którego wówczas nikt nie znaÅ‚ i co najważniejsze nie kontrolowaÅ‚. OdnoszÄ™ po latach wrażenie, że i w moim przypadku dziaÅ‚aÅ‚y na mój umysÅ‚ podobne zjawiska. Ale pozostawmy tego geniusza i wróćmy do mojego przypadku.
Otóż wszystkie gazety, jak Bajtek i jemu podobne, raczej uważam staraÅ‚y siÄ™ zniechÄ™cić ludzi do kodowania. „Listingi” jakie drukowano na Å‚amach prasy „branżowej” byÅ‚y nieczytelne, zawieraÅ‚y dużo błędów, a co najważniejsze królowaÅ‚a tam metoda równania w dół. To nie mogÅ‚o porywać ludzi, którzy mieli prawdziwy zapaÅ‚ do „tworzenia” na Atari 8 bit.
Dla mnie szczerze, to Bajtek był słabą gazetą i dobrze, że późniejsze periodyki jak: TOP SECRET, MOJE ATARI, TAJEMNICE ATARI, SECRET SERVICE itp. powstały i rozpaliły umysły i serca pionierów programistów polskiej sceny. Zarówno GAMEDEVU jak i DEMOSCENY.
I okazało się, że nie tylko Ty w swojej okolicy masz tego typu zainteresowania?
Kiedy ja wchodziÅ‚em w arkana wiedzy ”tajemnej” ASEMBLERA, to nie byÅ‚em osamotniony. W KÄ™trzynie już byÅ‚a fajna grupa ludzi zdolnych, mÅ‚odych i z wiedzÄ…. Nie wiem skÄ…d do maÅ‚ego 30 tys. miasta KÄ™trzyn przeciekaÅ‚y mapy pamiÄ™ci Atari 8-bit, procedury przerwaÅ„, obsÅ‚uga duszków sprzÄ™towych i wiele innych.
W latach 80., 90. ubiegłego wieku, gdzie nie było internetu, telefonów komórkowych, a telefon stacjonarny był przywilejem, nam młodym, zapalonym chłopakom pozostawała tradycyjna, analogowa droga dzielenia się informacją. To było fenomenalne zjawisko. Teraz coś nie do pomyślenia. Każdy miał swoje notatki, zeszyty, w których zapisywało się wszelkie elementy ułatwiające kodowanie.
WymienialiÅ›my siÄ™ miÄ™dzy sobÄ… tym wszystkim, łącznie z nowoÅ›ciami demosceny i gamedevu. TrafiÅ‚em w fajny czas. OsobiÅ›cie nie musiaÅ‚em czytać „okrutnych” książek takich jak np. „Mapa PamiÄ™ci Atari XE i XL procedury wejÅ›cia i wyjÅ›cia ” autorstwa Wojtka Zientary. Robili pewnie to moi koledzy.
Ja potem obrabiaÅ‚em po swojemu to info, dodajÄ…c oczywiÅ›cie wspomniany na poczÄ…tku odpowiedzi na to pytanie czynnik „X” z FALI STOJÄ„CEJ. OdbywaÅ‚o siÄ™ to czÄ™sto w moim mieszkaniu 36 m2, a precyzyjniej w moim malutkim pokoiku. Co niedziela miÄ™dzy 10:00 i 13:00 odbywaÅ‚y siÄ™ pielgrzymki do mnie. Ale nie myÅ›lcie, że to byÅ‚ wynik jakiejÅ› mojej niesamowitej „popularnoÅ›ci”.
Przyczyna tych „schadzek” czasem przy maÅ‚ym „ruskim” telewizorze spotykaÅ‚o siÄ™ 10-12 osób byÅ‚a bardziej prozaiczna. Koledzy wyganiani przez rodziców do koÅ›cioÅ‚a wybierali mój pokoik na 4 piÄ™trze i nasze wspólne towarzystwo niż… No wiecie “nudy na pudy” w Å‚awce koÅ›cielnej.
Również inni koledzy chÄ™tnie mnie i innych chÅ‚opaków zapraszali do siebie. Tak powstawaÅ‚y różne, frakcje, grupy, podstaliÅ›my siÄ™ filaregrupki. TworzyÅ‚o siÄ™ powoli atarowskie Å›rodowisko. Sympatie i antypatie. WyÅ›cigi, w stylu kto napisze najlepsze demo, wymyÅ›li nieznany efekt, lub napisze najlepszÄ… muzykÄ™. WÅ‚aÅ›nie takie spotkania byÅ‚y „kamieniem wÄ™gielnym” grupy The Factory. PanowaÅ‚a wówczas zdrowa „konkurencja”, która napÄ™dzaÅ‚a nasz rozwój.
ZaczÄ™liÅ›my wypuszczać różne „demka”, „intra” a w późniejszym okresie gry i programy użytkowe. Nie wszyscy byli „orÅ‚ami” kodowania, grafiki, czy muzyki. ByÅ‚o w okoÅ‚o nas również kilkunastu „LAMERóW”, ale za to oni wprowadzali super atmosferÄ™, czasem pomysÅ‚y, ale i czasem ferment. BywaÅ‚o różnie, ale co by nie mówić, bez wÄ…tpienia każdy czuÅ‚, że to niesamowity czas siÄ™ nam trafiÅ‚.
I jeÅ›li chodzi o mnie to pochÅ‚onęło mnie to bez reszty. Rezultatem tego byÅ‚y moje produkcje, DEMA i GRY. Ale chyba najważniejsze byÅ‚y przyjaźnie i relacje miÄ™dzy nami. Czasem burzliwe jak z PawÅ‚em Pieczulem, a czasem wrÄ™cz entuzjastyczne jak z Adamem Krawczykiem. Obu panów oczywiÅ›cie zaprosiÅ‚em do grupy The Factory i jak historia pokazuje, PaweÅ‚ i Adam dołączyli do mnie i staliÅ›my siÄ™ filarem owej grupy. Później dołączyli do nas z Giżycka Marek BÅ‚oszko i Andrzej Laskowski. Ci dwaj ostatni wraz z Adamem Krawczykiem dziaÅ‚ali najdÅ‚użej z nas na „demoscenie”.
Opowiedz proszę kto za co odpowiadał, lub miał odpowiadać w The Factory.
Wymienię poniższych członków grupy chronologicznie:
- Piotr Borkowski – koder i grafik (pomysÅ‚odawca projektu The Factory)
- PaweÅ‚ Pieczul – koder i grafik (to razem z PawÅ‚em wymyÅ›liliÅ›my nazwÄ™ i jakieÅ› podstawowe pryncypia naszej dziaÅ‚alnoÅ›ci.
- Adam Krawczyk – muzyk (w zasadzie Adam zostaÅ‚ wcielony w nasze szeregi z automatu, oczywiÅ›cie za swoje zasÅ‚ugi w aspekcie POKEY).
Po kilku miesiącach dołączyli do nas Marek Błoszko - koder, grafik, muzyk i Andrzej Laskowski koder i grafik (ci dwaj panowie wnieśli do The Factory powiew entuzjazmu, świeżości, a przede wszystkim zaangażowania. Efektem tego była ich płodność na demoscenie, ale również brali udział w tworzeniu intra do gry TURBICAN.)
W 1994 roku trochę nasze towarzystwo się rozpadło i każdy poszedł trochę w swoją stronę. Oficjalnie w 1994 roku przestałem zajmować się Atari 8-bit. Pozostawiłem po sobie parę dem i gier, które żyją swoim życiem do dziś. A że tak naprawdę moje pierwsze oficjalne demo - ANTIC DEMO - napisałem w 1991 roku, a pozostałe - TAURUS i EURO DEMO w 1992 roku. TURBICAN również został ukończony w 1992 roku. Jedynie MAGIC DIMENSION i TAWERNA powstały w 1993 roku. Wiem, że data w wersji wydawniczej TURBICANA widnieje 1993 rok produkcji, ale to wina poślizgu biurokratycznego.
Po co to wspominam? Bo w 2022 r. przypada 30. rocznica od mojego debiutu na scenie polskiego gamedevu. Natomiast w 2022 roku przypada 31. rocznica mojego asemblerowego debiutu na polskiej demoscenie. Jak widzicie nie siÄ™gam pamiÄ™ciÄ… do moich wczeÅ›niejszych „demonstracji” napisanych w Turbo Basicu XL. Niestety nie pamiÄ™tam ich nazw, nie zachowaÅ‚y siÄ™ żadne ich kopie do dziÅ›.
Ale powiem może nieobiektywnie. TrzymaÅ‚y one poziom, uruchamiaÅ‚y siÄ™ jak asemblerowy program, a co najważniejsze pisaÅ‚em je jeszcze w szkole podstawowej. To wÅ‚aÅ›nie ten okres PaweÅ‚ Pieczul (P.P Company, późniejszy mój nadworny „oddebugowator” moich kodów) wziÄ…Å‚ na „scrolle” i pociskaÅ‚ mi w nich.
Programowanie zacząłeś od gier, czy może od razu miałeś ochotę na napisanie jakiegoś dema?
Ale pytanie ?!? Pewnie, że od dem…Odpowiedź jest prosta DEMA TO SZTUKA KREACJI + ZDOLNOÅšCI MENTALNE LOGICZNE. Dema to jak połączenie niby przeciwstawnych dwóch filozofii. Humanizmu (sztuka, piÄ™kno, wolność sÅ‚owa) z naukami Å›cisÅ‚ymi (matma, logika, równania, funkcje).
To uważam za wielkie osiągnięcie. Nawet nie wiem czy ktoś no to patrzy podobnie. Myślę, że dema z czasów moich, czyli lata 89-92 miały więcej artyzmu, finezji, piękna w sobie niż te obecne kolorowe, wektorowe, migające po oczach, z muzyką niszczącą uszy.
WracajÄ…c do pytania, chęć napisania gry już siÄ™ przeplataÅ‚a z pisaniem dema. PiszÄ…c i bawiÄ…c siÄ™ demami zaczynasz myÅ›leć… Hmm…. A może spróbować napisać grÄ™? Ja tak wÅ‚aÅ›nie zrobiÅ‚em z TURBICANEM. PisaÅ‚em grÄ™, ale moje mentalne i emocjonalne nastawienie pozostaÅ‚e z pisanie dem wzięło górÄ™. Ta gra powstawaÅ‚a tak spontanicznie, tak wszystko bez przemyÅ›lenia (takiego przeintelektualizowanego).
To było wymyślanie wszystkiego, każdego dnia w czasie, rzeczywistym. Tak ja pisałem dema. Dlatego nawet w TURBICANIE w wersji dyskowej można zobaczyć fajnie intro. Dotychczas nigdzie nie stosowane na świecie w Atari 8 bit. Mowa tu o roku 1992-93.
Więc podsumowując i gry i dema miały na siebie wielki wpływ, to dwie niby różne dziedziny, ale dla mnie co widać np. w grze TAWERNA - już czołówka gry wygląda jak małe demo.
Czy możesz napisać coś więcej na temat Tawerny, tj. dlaczego w końcu nie ukazała się w oficjalnym obiegu? Gra wygląda na skończoną, ma oprawę muzyczną, a także widać w ekranie początkowym Twoje zacięcie scenowe :)
Oj… DokÅ‚adnie jak piszesz w pytaniu.
Gra skoÅ„czona, nietuzinkowa jak na ATARI 8-bit, a do tego wÅ‚ożyÅ‚em masÄ™ serca i uwagi w oprawÄ™ graficznÄ…, szczególnie ekranu startowego gry. CaÅ‚a moja miÅ‚ość do tworzenia czegoÅ› Å‚adnego dla oka a nawet czasem ucha jest w TAWERNIE widoczna. Szczególnie na stronie startowej gry, gdzie wykorzystaÅ‚em wczeÅ›niejsze „demo sceniczne” pomysÅ‚y by upiÄ™kszyć TawernÄ™. Widać to i szkoda, że mnie MIRAGE oszukaÅ‚. ZwodziÅ‚ mnie i w sumie, to ja odpuÅ›ciÅ‚em sobie z nimi „negocjacje, pertraktacje”.
ASF już zakomunikowaÅ‚ swoim „twórcom”, że już na maÅ‚e ATARI nie przyjmuje projektów. No chyba że za półdarmo.
Mirage wstÄ™pnie zgodziÅ‚o siÄ™ na wydanie, ale jacyÅ› oni dla mnie zawsze tacy jacyÅ› „Å›liscy byli” wiÄ™c rozczarowali mnie.
Czy chciałbyś jeszcze coś napisać na małe Atari? Przypomnieć sobie jak to kiedyś było i być może ponownie odnaleźć tę energię, o której wcześniej pisałeś?
Powiem otwarcie, że nie. Powodów jest kilka. Najważniejszy to ten że zapomniałem już jak się koduje na ATARI. Uczenie się od nowa wiedzy która już swój czas w moim życiu miała. Czas który przeminął.
Nie uważam, by taki powrót miał jakikolwiek logiczny sens. Życie jest wystarczająco tajemnicze i niepoznane. Ludzie, zjawiska fizyczne i metafizyczne. Pewnie każdy z nas mógłby tak wymieniać bez końca.
Uważam, że miałem szczęście spotykając ATARI na swej drodze w życiu. Bo jak wcześniej pisałem, że nie chciałbym do kodowania, tworzenia wracać, nie czuje już w tym inspiracji.
Jednakże ATARI i spotkanie z jego językami programowania, ludźmi i całą tą dziwną niewytłumaczalną racjonalnie magią, mnie mocno ukształtowało. Oczywiście nie widziałem tego wówczas.
Teraz odwracajÄ…c siÄ™ za siebie, majÄ…c już ze 45 lat na karku, widzÄ™ jak wiele zawdziÄ™czam temu, że wychowywany byÅ‚em w miÅ‚oÅ›ci do Atari. Nigdy później już żaden komputer nie wywarÅ‚ na mnie takiego pozytywnego „piÄ™tna”.
Programowanie w Basicu, Turbo Basicu, Asemblerze stworzyło w moim umyśle podwaliny pod wiele aspektów i radości mojego obecnego życia. Mógłbym na ten temat pewnie i referat ładny napisać.
Ale myÅ›lÄ™, że to może już na inny temat opowieść. Może kiedyÅ› w niedalekiej przyszÅ‚oÅ›ci…
Bardzo dziękuję za rozmowę!