Konrad Zawada (Zaksoft)
- dely / Blowjobb
d: dely
kz: Konrad Zawada (Zaksoft)
d: Minęło już ponad 30 lat od Twoich pierwszych dem na 8-bitowe Atari – to był rok 1989. Niektórzy – w szczególności ci mniej interesujący się protosceną – mogą sobie nie przypominać nazwy ZAKSOFT ATARI SOFTWARE. Czy mógłbyś nieco przybliżyć historię tych programów?
kz: No cóż, nie napisałem zbyt wielu dem, więc trudno się dziwić, że większość osób mnie nie kojarzy. O ile pamiętam to stworzyłem trzy takie demka - Micro Demo, Makro Demo i Magnetic Demo. To były bardzo proste programy, z muzyką i grafiką wyciętą z gier i innych miejsc. Ale kod był mój. Najbardziej zaawansowane było Makro Demo - tam był scroll tekstowy na dwóch pionowych sprajtach. Wszystkie te programy powstały w czasach, gdy działałem na giełdzie komputerowej w krakowskim Klubie Kralik. Miały na celu pokazanie, że potrafimy trochę więcej niż sam handel.
d: Czy mam przez to rozumieć, że byłeś sprzedawcą giełdowym?
kz: Tak
d: Pisanie własnych programów miało na celu tylko pokazanie, że nie potrafisz wyłącznie obsługiwać programy kopiujące, czy może również chciałeś dorównać innym ówczesnym programistom, którzy również pisali swoje dema. Np. EGR, Hurek i Jakub Husak?
kz: No z tym dorównywaniem to przesada, moje umiejętności nie były aż tak wysokie. Zawsze interesowałem się programowaniem Atari, choć najwięcej pisałem w Turbo Basicu. Ale chęć sprawdzenia się spowodowała, że zabrałem się także za kodowanie w asemblerze.
d: W jaki sposób rozpowszechniałeś swoje dema? Dogrywałeś je do sprzedawanego przez siebie oprogramowania, czy w jakiś inny sposób?
kz: Tak, właśnie tak - przez giełdę. Szczerze mówiąc to nie za bardzo zdawałem sobie sprawę, że te proste demka w ogóle się gdzieś rozpowszechnią. Wtedy nie było środków komunikacji o szerszym zasięgu.
d: Skąd czerpałeś wiedzę na temat programowania? Poprzedni moi rozmówcy pisali o książkach Wojciecha Zientary, literaturze w postaci kserówek z giełdy - jak to było u Ciebie?
kz: Na giełdzie mieliśmy dostęp do całkiem niezłej literatury. Trafiały się powielaczowe tłumaczenia amerykańskich książek takich jak np. De Re Atari. Do tego prace Wojciecha Zientary i Wiesława Miguta. Poza tym oczywiście wszelkiego rodzaju Bajtki, Komputery itp. No i oczywiście własna praca - sporo było rozgryzania różnych rzeczy metodami prób i błędów.
d: W rozmowie z innym przedstawicielem z tego okresu dało się wyczuć ówczesny brak oprogramowania na Atari odpowiednio wspomagającego pracę programisty, czy muzyka. Programy często były pisane w Action!, a muzyka bezpośrednio w asemblerze. Czego Ty używałeś do pisania swoich programów?
kz: Ja nie pracowałem w Actionie, głównie w Turbo Basicu XL. A z programowaniem w kodzie maszynowym to najczęściej wystarczały jakieś proste monitory. Były jeszcze asemblery, ale ja pisałem krótkie procedurki, więc monitory lub nawet wpisywanie kodów – "z ręki" zupełnie wystarczało.
d: Oglądałeś wtedy również produkcje innych rodzimych programistów? Działałeś równocześnie z WFMH, EGR, OUR 5OFT.
kz: Tak, na giełdę trafiały już wtedy demka z całej Polski. Znałem większość ówczesnych produkcji - były naprawdę dobre
d: Czy często - pytam Ciebie jako sprzedawcę - klienci dopytywali się o nowe dema? Było w ogóle jakieś zainteresowanie tego typu produkcjami?
kz: O ile pamiętam to raczej nie. Wszystkich interesowały przede wszystkim gry. W drugiej kolejności tzw. użytki. O dema raczej nikt nie pytał.
d: Jak długo Atari "żyło" na krakowskiej giełdzie? Do którego roku pojawiały się osoby, które szukały programów dla swoich ośmiobitowców?
kz: Mój epizod w giełdą był relatywnie krótki - głównie końcówka lat 80-tych. Czyli jeszcze przed wielkim boomem, kiedy zaczęły się pojawiać liczne polskie produkcje ASF, Mirage i LK Avalon. Giełda była wtedy w Karliku. Potem przeniosła się do Elbudu - ale to już nie były moje czasy. Owszem bywałem tam jeszcze przez kilka lat i śledziłem to co się działo na Atari - ale już bardziej jako klient.
d: Jak w ogóle zaczęła się Twoja przygoda z Atari? Prezent? Świadomy wybór?
kz: Atari 800XL z magnetofonem - kupione w Pewexie - dostałem na urodziny od rodziców. To chyba był 1986 albo 1987 rok. Ale potem już poszło świadomie. Kilka miesięcy później udało mi się zdobyć stację dysków - Atari 1050. Potem były rozszerzenia pamięci oraz turbo do stacji dysków (autorstwa mojego znajomego - Tygrysa). Na giełdzie królowały wtedy Atari (800XL, a potem seria XE), C64, Amstrady CPC i ZX Spectrum. Ale ja zawsze byłem atarowcem.
d: Co w takim razie było później? Przeniosłeś się na 16-bitowce od Atari, Commodore, czy może od razu były to PC?
kz: Później była Amiga 500. Ale to szybko okazało się pomyłką, jakoś zupełnie do mnie to nie trafiało... W praktyce nie dało się tego programować - to już nie czasy Basica + inny procesor. Gry wcale nie były lepsze - owszem grafika i muzyka były ekstra, ale to nie wszystko. Więc chyba po roku sprzedałem. Potem jakiś czas miałem przerwę. A dalej - standardowo: pierwszy PC, wtedy jeszcze 286, potem 386, 486 i poszło. Ale dość szybko odkupiłem Atari i do dziś zdarza mi się go czasem odpalać, choć rzadko. Ale już taką Altirrę znacznie częściej.
d: Grałeś dużo na Atari? Które z ówczesnych gier wspominasz jako te, które zabrały Ci najwięcej czasu?
kz: O tak, grałem sporo. Zdecydowanym hitem były dla mnie 7 Cities of Gold. Ale było także mnóstwo innych, świetnych gier, w które grałem. Z mniej znanych np. Abracadabra, Rally Speedway, Cave Lord, Zeppelin, Mr Robot and His Factory, Special Delivery. No i oczywiście klasyki typu Montezuma's Revenge, Road Race, Boulder Dash, Warhawk, Joust, Star Wars.
d: Nie miałeś kiedyś ochoty, żeby napisać własną grę na Atari? A może jakąś udało Ci się zrobić?
kz: O i owszem. Napisałem kilka prostych gier w Turbo Basicu, ale szczęśliwie nie rozeszły się nigdzie (śmiech).
d: Myślisz, że mógłbyś jeszcze je mieć? Tak samo, jak Micro Demo, o którym wspomniałeś wcześniej? Zachowały się Makro Demo i Magnetic Demo.
kz: Trudno powiedzieć, czy mam. Teoretycznie powinny być - mam gdzieś na strychu pudełko ze swoimi dyskietkami - nigdy się ich nie pozbyłem. Ale czy je znajdę i czy dadzą się odczytać to wielka niewiadoma.
d: Zatem koniecznie musisz odwiedzić strych!
d: Powiedz, jak bardzo interesujesz się tym, co się dzieje aktualnie w atarowskim świecie? Śledzisz scenę, grasz w nowe gry?
kz: Tak, nadal interesuję się Atari. No może nie jeździłem nigdy na zloty, ale na bieżąco śledzę to co się dzieje w Internecie. Teraz retro komputery i konsole stały się bardzo modne, widziałem mnóstwo nowych gier na Atari.
d: Wróćmy jeszcze do lat 80. Czy miałeś jakąś informację zwrotną po tym, kiedy rozpowszechniłeś swoje dema?
kz: Nie. Tak jak pisałem, nie spodziewałem się nawet, że się rozpowszechniły po świecie. Zakładałem zasięg głównie na krakowskiej giełdzie. Kilka(naście) lat temu bardzo się zdziwiłem, gdy znalazłem je w bazie Fandala
d: Czy jest coś, co chciałbyś przekazać na koniec czytelnikom atari.area?
kz: Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że atarowcy zawsze będą silni!
d: Dziękuję za poświęcony czas!