Adam Dyba (Orko)
- dely / Blowjobb
Chciałbym poprosić Ciebie o kilka informacji na temat Twojego dema pisanego wspólnie z Eagle.
Wszystko było poskładane w Turbo BASIC XL, nic wielkiego - nadrabialiśmy tekstem w scrollu. Teraz niedawno chciałem zrobić jedno demko i przerobić Master S.A.M pod nową przystawkę z WI-FI i wbudowanym samem, ale trochę zabrakło czasu.
MTV demo i Master SAM, to był rok 1990, miałem 17 lat, a mój kolega z osiedla Rafał 15. Marzyliśmy o napisaniu własnego demka, ale nie znaliśmy assemblera, nie rozumiałem tego ani nie miałem żadnej literatury. Książki o asemblerze dotarły do mnie znacznie później, jak już nie zajmowałem się Atari. Miałem Turbo BASIC XL, który był znacznie szybszy od zwykłego basica, no i miałem listę komend. Podglądałem różne inne programy, takie jak Graph 3D, z którego nauczyłem się jak wgrywać i zapisywać obrazki. Kolega ze szkoły napisał mi procedurę do płynącego napisu, którą potrafiłem uruchomić z poziomu basica. Grafiki do dema wyciągnąłem z ZX Spectrum, już nie do końca pamiętam jak, ale wiem, że dodatkowo je obrabiałem w programie graficznym na Atari.
Rafał wyciągnął z jakiejś gry dźwięki i narysował obrazek ze szczurkiem, ja go trochę poprawiłem, dodałem ludki z gry Starquake (mojej ulubionej wtedy) i tak powstał ekran tytułowy. Potem zebrałem wiele różnych programów basicowych, które odrywały melodie: Amorada, Gliniarz z Beverly Hills, Oxygene 1, Oxygene 2, itd. No i zebrałem to na jedną dyskietkę, tak aby wszystkie programy były na jednej stronie dyskietki, dorobiłem sterowanie klawiszami i zabezpieczyłem przed przyciskaniem klawisza "break".
Cała pierwsza strona dyskietki to ładowanie turbo basica, obrazka, dźwięku i obrazu dyskietki do przełożenia na drugą stronę. Także w porównaniu z innymi twórcami, to raczej jesteśmy "lamerami" tamtych czasów, którzy po prostu bardzo chcieli coś zrobić ;)
Jak powstał Master SAM? To była naprawdę spora produkcja, która do dziś jest miło wspominana.
Master SAM to inna para kaloszy, to już moja samodzielna przeróbka i parę autorskich programów. Napisany jest także w Turbo BASIC-u, specjalnie zaprojektowane czcionki, programik z dodaniem polskiej wymowy i z polskimi literami, wbudowana "idiotoodporność" blokada break, resetowanie, żeby nie podejrzeć kodu, etc.
Jest w Master SAM także smaczek, bo co około 10 ładowanie programu demo, zamiast demo ładuje się programik wirus, który pokazuje animację wirusa, który wypowiada tekst "Ha, ha, ha, złapałeś wirusa, brudnymi łapami dotykałeś dyskietki, teraz sformatuje Ci dysk" i tutaj odczytuje directory, po czym mówi "spoko, spoko, odczytałem tylko directory, ładuję demo".
Program sprzedawałem na giełdzie w Lublinie, w liceum im. Stanisława Staszica, cena była wygórowana, bo około 700-900 zł, ale nikt inny tego nie miał, przynajmniej przez parę giełd. Wtedy też poznałem prawa marketingu w praktyce, nie trzeba było mieć super nowości, wystarczyło dobrze i atrakcyjnie opisać dobre gry, porobić zestawy kaset lub dyskietek, bo to oszczędza czas, który na giełdzie był ograniczony.
Fajne czasy, ale teraz jest lepiej ciekawiej, więcej możliwości, lepsze komputery, języki programowania, itd.
Czy oprócz Syf-On demo i MTV Demo (a także Master SAM) zrobiłeś jakieś inne produkcje, które poszły dalej w obieg?
Nie, nie puściłem żadnych innych produkcji dalej w świat.
Lubelska giełda w Staszicu, to również miejsce, w którym pojawiali się inni Atarowcy, którzy tworzyli na ten komputer. M.in. Kravco, Samurai, Slaves (wcześniej jako Laser), Paweł Pietroniuk (Skates Software) - miałeś z nimi kontakt?
Kravco, kojarzę ten pseudonim, może znaliśmy się z widzenia jeśli bywał na giełdzie, ale nic razem nie robiliśmy. W domu pojawiła się Amiga 500 i zdradziłem Atari na rzecz 16 bitowej maszyny, która miała znacznie więcej programów i gier niż obecne wtedy także Atari 520 ST.
Mam gdzieś nagrany na VHS materiał video z giełdy z Staszica, to może być fajne wspomnienie. To jest materiał video z ostatniej legalnej giełdy w Stasiu, potem już weszło prawo autorskie i giełdę zamknięto. Pamiętam Sofcika, Arliego, Atarmana, Szefa, ale oni raczej handlowali, niż pisali, Skaja robił przeróbki AST turbo do magnetofonów.
Czy Twój kolega Rafał / Eagle, z którym tworzyłeś MTV Demo robił jeszcze coś więcej na Atari?
Rafał raczej niczego więcej na Atari nie stworzył.
W jaki sposób rozpowszechniałeś MTV Demo? Również na giełdzie?
MTV demo tylko tak, na giełdzie. Master SAMa wysłałem do atari.org jakieś 7 lat temu. Ja także handlowałem na tej giełdzie, więc miałem nowość, ale chyba za MTV demo nie pobierałem pieniędzy jak za Master SAMa.
W takim razie, skoro również handlowałeś, to powiedz proszę, jakie było zainteresowanie demami (i ogólnie wszystkim, co nie było grami) na lubelskiej giełdzie komputerowej?
Zainteresowanie demami było bardzo duże, w pewnym momencie, gdy była już spopularyzowana Amiga, ludzie na giełdzie na Atari puszczali głównie demosy. Czy się sprzedawały, pewnie tak, ale trochę taniej niż gry, cen nie pamiętam, to było jeszcze przed denominacją, więc może to było 200 zł za demo i 300-400 za gierkę (ale to trzeba sprawdzić).
Jak z perspektywy bywalca giełdy wyglądał zmierzch zainteresowania Atari? Użytkownicy znudzeni małą ilością oprogramowania na Atari przechodzili na inne platformy, jak C64 - czy kupowali 16-bitowce?
Z mojej perspektywy, to Atari nadal cieszyło się sporym zainteresowaniem, nawet w 1994 roku było tych komputerów bardzo dużo w Polsce. Amigi opanowały na chwilę świat, bo miały świetną grafikę, dźwięk lepszy od PC (w tamtych czasach) i znacznie więcej świetnych gier (i dem). Dodatkowo pojawiły się na nich także programy użytkowe, na których już dawało się coś zrobić (Deluxe Paint III i IV, pierwsze edytory tekstu i arkusze kalkulacyjne). Chwilę później zaczęły wchodzić czasy PC i jego biznesowego zastosowania, edytory tekstu (Ami Pro, MS Word), arkusze kalkulacyjne (Excel, QuattroPro, Ami Lotus 1-2-3), bazy danych, a potem i programy graficzne jak Adobe Photoshop, Corel, czy wspaniałym na tamte czasy 3D Studio.
A czy kupujący interesowali się również użytkami? Czy może zdecydowana większość klientów to byli gracze i narzędzia w ogóle nie cieszyły się zainteresowaniem?
Tak, interesowali się, głównie jednak osoby w wieku 30+, szukali programów do edukacji, graficznych, parę razy sprzedałem też SynCalc i SynFile+, czyli arkusz kalkulacyjny i bazę danych, z bazy zresztą sam korzystałem do spisu gier. Na Amidze szły edytory tekstu (Cygnus chyba) oraz programy graficzne jak Deluxe Paint, lub do składania tekstu z grafiką (nazwy nie pamiętam).
Czy dziś jeszcze zajmujesz się retrosprzętem?
Zanim odpowiem, to myślę, że warto opowiedzieć jak w ogóle Atari pojawiło się w moim życiu. Rok 1987, to czasy PRL i wielu ówczesnych absurdów, ot choćby takich, że żeby kupić nowy samochód (Fiat 126p, tzw. Malucha) trzeba było wpłacić całą kwotę w ratach na rachunek PKO i mieć tzw. asygnatę. Posiadacz rachunku był uprawniony do odbioru samochodu, zaś kolejność wydawania pojazdów osobom wpłacającym była ustalana przez PKO drogą losowania. Drugim sposobem aby zdobyć auto było przyznawanie możliwości zakupu samochodu przedstawicielom wybranych zawodów, np. lekarzom na dojazd do pacjentów na tzw. wizyty domowe. Był jeszcze trzeci sposób, czyli giełda samochodowa, ale tutaj auto używane było 2-3 razy droższe niż nowe, które można było kupić na dwa wcześniej wymienione sposoby. No i tak się szczęśliwie złożyło, że tata wylosował w loterii możliwość kupienia samochodu za własne pieniądze, a mamie przyznano prawo do zakupu malucha, bo była lekarką. No i w krótkich czasie pojawiły się dwa samochody, z czego jeden tata sprzedał na giełdzie i za nadwyżkę kupił w Pewexie Atari 130XE (wtedy jeszcze bez magnetofonu, bo akurat go w Pewexie nie było). Do dzisiaj pamiętam dokładnie w którym miejscu Lublina dowiedziałem się, że w bagażniku malucha jest Atari. Doskonale też pamiętam długie minuty, które czekałem przed sklepem, aż mama wróci z zakupów. Magnetofon pojawił się 2-3 miesiące później, dzięki temu nauczyłem się szybko pisać na klawiaturze.
Do dziś sentyment mam ogromny, świadczy o tym kolekcja i powolna jej rozbudowa. Jak kupiłem rozszerzenie wi-fi fujinet do Atari to wsiąkłem na kilkanaście wieczorów. Zacząłem pisać nową wersję Master SAM, planuję skończyć w wakacje. Mam sporo pracy zawodowej, wspaniałą rodzinę, wykłady na uczelni, nowe hobby robienie stołów z żywicą (gdzie przewijają się retro games motywy), ogródek, itd. Retro sprzęt ma swoje ważne miejsce, ale nie jest dzisiaj najważniejszy. Dzisiaj mam kolekcję Atari 800XL, 65XE, 130XE, wraz z przeróbkami od Lotharek, mam też Atari 520ST, Amige 500, 600, 1200, ZX Spectrum, Apple II, ostatnio doszły dwa Amstrady 464 i 6128, może kiedyś uda mi się je ustawić wszystkie w jednym pokoju…
Bardzo dziękuję za rozmowę i poświęcony czas!